- Tutaj mój drogi młodzieńcze – niespodziewanie z drewnianej chatki na uboczu miasta wyłoniła się postać zgarbionej staruszki owiniętą ciepłym kocem. Przemarznięty podróżnik wczołgał się do środka pozostawiając za sobą sznur śnieżnych śladów. Ściągnął z siebie przemoknięte szaty i usiadł w głębokim fotelu przy ognisku.
- Cóż to się stało, że wyruszyłeś w taką pogodę? Życie ci nie miłe? - przygarbiona staruszka podeszła do niego z przyjemnym uśmiechem i podała czarnowłosemu kubek z gorącą herbatą.. Wrzuciła w mieniące się płomienie kilka kawałków drewna i usiadła na drugi fotel, kładąc pomarszczone dłonie na oparciach.
- Przepraszam za kłopoty. Jestem pisarzem i od jakiegoś czasu pisze nową powieść na temat historycznej postaci zwanej Neko. Ponoć żyła w tym mieście. Chciałem popytać ludzi o nią, ale nie spodziewałem się takiej pogody – odpowiedział usiłując powstrzymać drżące ciało. Para unosząca się z kubka przyjemnie głaskała jego czerwone policzki i nos, ale mężczyźnie nadal było zbyt zimno, aby mówić normalnie bez żadnego wysiłku.
- Rozumiem. Nie jesteś jedyną zainteresowaną tym osobą – na spróchniałej twarzy staruszki pojawił się niemrawy uśmiech, a jej wyblakłe oczy spoglądały nieustannie w głębię czerwonych płomieni buchających z kominka - wielu pisarzy chciało napisać o tym książkę, gdyż same plotki o tym mają niesamowicie wielki posłuch. Nawet jeśli minęło już tyle czasu...
- Więc pani również coś wie o Neko? - w mężczyźnie głosie zabłysnęła iskierka nadziei, że jego trudy nie zostały zmarnowane na tą podróż i wysiłek, który włożył w to całe wydarzenie. - Byłbym wdzięczny za informacje o niej.
- Niesamowite jak szybko odzyskałeś siły – zachichotała lekko pokaszlując. Nie mogła się nadziwić czarnowłosemu, który pragnął poznać tą historię i spisać ją na kartki papieru. - Mam tylko jedno pytanie, czy zależy ci na poznaniu prawdy, czy na zyskaniu sławy?
- Nie rozumiem – zerknął pytająco na kobietę, która spoglądała na niego kątem oka, jakby chciała coś przeczytać w jego myślach. Jakby chciała przyszyć go swoim wzrokiem, tą głębią pustych oczu za lekko skrzywionymi okularami.
- Tak jak mówiłam, odwiedziło mnie już sporo pisarzy którym opowiadałam tą historię, ale tylko dwóch spisało ją i zyskało sławę.
- Wiem, czytałem je. Były niesamowite, ale obie się od siebie różniły. Właśnie, dlaczego? Czyżby pani zmyślała?
- Ależ skąd – zachichotała wstając ociężale z głębokiego fotela. - Obaj chcieli sławy i nic poza tym – podeszła do skromnego barku i wyciągnęła z szafki ciasteczka własnego wypieku. Poczęstowała gościa smakołykami, a następnie zasiadła z powrotem w skórzanym fotelu, głaszcząc czerwony materiał przetarty ze starości. - Więc dałam im tego, czego pragnęli. Od ciebie zależy, co wybierzesz i czy mi uwierzysz. Pamiętaj, że wiele z tego sytuacji wykracza poza ludzką wyobraźnię.
- Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego chcę dowiedzieć się prawdy o Neko. Wierzę, że są osoby, które ją widziały, które jeszcze żyją. Więc proszę, opowiedz mi wszystko, co wiesz.
- Dobrze – potaknęła opierając głowę o oparcie. Wróciła do wspomnień, wszystkiego, co pamiętała o tej niesamowitej dziewczynie zwanej Neko, która zawróciła wszystkim w życiu. Sama właściwie nie wiedziała, dlaczego świat tak ją pokochał. Z jakiego powodu nie są wstanie o niej zapomnieć i co powoduje, że nieustannie pragną poznać jej historię, tą prawdziwą. Wielu uczonych ciągle upiera się, że to tyko bajeczka, zmyślona historyjka, gdyż niemożliwością było istnienie magii sto dwadzieścia lat temu.
- Tamtejsze czasy były...- przerwała zerkając na mężczyznę, który z niecierpliwością wytężał słuch i z nadal drżącymi rękoma trzymał notatnik z długopisem, aby zapisać wszystkie najdrobniejsze szczegóły. - Z całą pewnością wyjątkowe. W mieście Subina rozwinęła się magia, która krążyła w żyłach mieszkańców. Nigdy nie wiadomo było, z jakiego powodu powstała i co spowodowało jej pojawienie się. Niektórzy usiłowali pojąć to zjawisko rozumiem, inni z kolei wykorzystywali swoje umiejętności na różne sposoby. Magia jednak wielu osobom skradała rozum zatracając ich w ciemności. W ten właśnie sposób zaczęły powstawać mafie i innego rodzaju stowarzyszenia, które poszukiwały ludzi władających magią. Utworzone były dwa potężne stowarzyszenia. Jedno z nich liczyło zaledwie kilkunastu członków. Byli niczym innym jak przerażającą mafią budzącą postrach w Subinie. Ich przeciwieństwem było stowarzyszenie Błękitnych Rycerzy, którzy utrzymywali pokój w mieście. To dzięki nim mieszkańcy mogli w spokoju przechadzać się po ulicach, ale ten spokój powoli zanikał wraz z poznaniem Neko. To ona rozpoczęła ten cały wyścig szczurów, to jej wszyscy poszukiwali z niewiadomych przyczyn. Tylko Błękitni Rycerze i Czarne Smoki stali sobie naprzeciw. Byli wrogami, tylko oni podkładali sobie kłody pod nogi, bo cała reszta była dla nich wyłącznie płotkami.
- Czegoś tu nie rozumiem. Myślałem, że Neko była zwykłym człowiekiem – zaskoczony pisarz przerwał staruszce opowieść, a ta z kolei obdarowała go łagodnym uśmiechem.
- Bo była, ale inni o tym nie wiedzieli. Myśleli, że to ona jest źródłem magii. Przypuszczali, że dzięki wypiciu jej krwi staną się nieśmiertelni i niezwyciężeni. To doprowadziło to tylu nieszczęść w jej historii.
- Sam już nie wiem. Czytając te dwie książki i fora, to ta opowieść przyjmowała bardziej radośniejszą postawę. Czy Neko doprawdy była, kim była? Może jednak wiele faktów pominięto i zmieniono?
- Ciii, nie mogę ci wszystkiego objaśnić na samym początku. Zabiorę ci w ten sposób pragnienie słuchania. Nieprawdaż? Jesteś przecież pisarzem i powinieneś najlepiej o tym wiedzieć.
- Wybacz, zamieniam się w słuch.
- Spokojnie, a właściwie, to jak ci na imię?
- Jestem Aleksy Minrou.
- Miło mi Aleks. Więc teraz posłuchaj najszczerszej prawdy o historii wyjątkowej Neko, która skradła całej ludzkości serca.
Ładnie <3.
OdpowiedzUsuńWiele razy chwaliłam Cię już za budowanie klimatu i atmosfery. Tu przeszłaś samą siebie. Jak na jesienno-zimowe opko jest idealnie. Aż nabrałam ochoty na herbatkę ;).
Lubię konwencję wywiadu. Ogólnie mam słabość do postaci pisarzy, dziennikarzy, reporterów, śledczych, itp. Więc zmarznięty Aleksy jak najbardziej mnie urzeka;).
Pod względem stylu jest okej, ale zdania nie są jeszcze tak "wypieszczone",jak lubię ;D. Już jakiś czas mam przyjemność czytać Twoją twórczość, więc wiem, że się poprawiasz. Wierzę też, że któregoś dnia będzie idealnie ;D.
No i... kolorystyka bloga mi jakoś tu nie pasuje. Opowiadanko, póki co, wydaje mi się cieplutkie, a tło takie metaliczne... No ale, z natury jestem marudna ^^.
Właśnie wiem. Z początku opowiadanie nie miało być takie ciepły tylko bardziej... mroczne.
OdpowiedzUsuńCiągle pracuję nad wyglądem bloga, ale wiecznie mi coś nie pasuje T.T
Łał. Urzekł mnie twój prolog. Opisy świetne i ten nastrój, w który mnie wprawiłaś. Cud, miód, malinka.
OdpowiedzUsuńSam pomysł na prolog jest genialny. Niby oczywisty, ale nie często go się widuje.
Ta ciepła atmosfera przy kominku. Staruszka opowiadająca podróżnikowi o pewnej historii. Kocham cię za to! Musze przyznać, że jesteś zdolną pisarką, więc niecierpliwie czekam na dalsze części.